wtorek, 19 marca 2013

Rzymskie...

     Nie,nie...nie wakacje:))
  Zawsze marzyły mi się w oknach rolety....rzymskie....białe-lniane:))) Ale ja akuratnie tak mam...,ze 5 razy sprawdzę ,czy sama czegoś nie robię...zwłaszcza ,że gotowe trochę kosztują...a u mnie okien wiele:))
Zaczęłam więc od szukania pomocy w sieci..ale nie za wiele informacji..tak też trafiłam na Ivalię, tutka też zamieściła swego czasu Ula
Na pierwszy ogień poszło okno kuchenne. Ta górna listewka jak widać jest krzywa,ale trochę mi się wypaczyła...z czasem może ja wymienię...ale jak znam życie . .hihihi..to tak już zostanie..
Ponieważ u mnie na blacie kuchennym zawsze coś stoi -roleta nie sięga do samego dołu..Zresztą i tak nigdy nie będę jej tak do końca rozwijać.
Tu już o piętro wyżej:

Rano w to okno mocno świeci słońce...jest wprost oślepiające...Na zdjęciach tego nie widać,bo dzień pochmurny..
Kolejne pięterko wyżej:
Teraz widok za oknem nieciekawy-nie licząć Ryśka, ale już wkrótce będzie zieloniutko:))
I wersja "całodzienna":
Przy okazji widać , że na obiad wczoraj był łosoś:)
Na zdjęciach może słabo widać,ale dół wykończyłam koronką
No i wersja najwyżej podniesionej rolety:
Pracy przy niej niewiele,musiałam tylko podumać ze sznurkami,ale metodą prób i błędów wiem już o co chodzi:))
Teraz mogę uszyć rolety na inne okna:))...kiedyś:)))
 
A na koniec "hipnotyczne" spojrzenie Ryśka....jego ukochana sucha karma tak działa:))
Na słoju z karmą serducho ,które dostałam od Ewy..ale o tym następnym razem:))

sobota, 16 marca 2013

Łączki..

      Paczki popakowane poszły w świat...na warsztacie szyldy,które najprawdopodobniej w poniedziałek też polecą do nowego właściciela...
    To ,co powędrowało na pocztę ze zrozumiałych względów pokażę jak dotrze do dziewczyn:))
 A u mnie ostatnio wciąż króluje....filc
 Tu próbowałam swych sił w filcowaniu na sucho..
  Połamałam dwie igły:))..ale zabawa przednia
Uszyłam "ubranko" na termofor
 Wraz z nowym termoforkiem dla zainteresowanych dostępny TUTAJ
 Mam nadzieję ,że niedługo nie trzeba będzie sobie wytwarzać sztucznej łączki...i wiosna się zdecyduje nas odwiedzić i zostać na długo:))
Jestem tak stęskniona powietrza,ciepła,że chyba to akuratnie nastraja mnie do takich prac...
Powstała też kolejna łączka...hihihi
 
 Mam nadzieję,że wiosna się zawstydzi i przybędzie w te pędy!!
Jako podszewki użyłam mojej bluzki":))
 Tu jeszcze raz łączkowy duet:

Za oknem słońce...ale czy już wiosenne...niestety wątpię:)
Ach....jak mi się chce już poryć w ogrodzie....

piątek, 15 marca 2013

B...

Bogu dzięki...,że zaopiekował się tą rodziną i tym razem:)))
Byliśmy  wczoraj popołudniu w szpitalu u Babci...możliwe,że dziś wyjdzie...okazało się powodem tych strasznym duszności i niewydolności w oddychaniu było .....zapalenie płuc!!!!
Beatka już wczoraj wróciła do domku..
 
 By wiedziała ,że na Nią czekaliśmy...jeszcze wczoraj szybciutko na powitanie uszyłam jej imię....
Było z tym sporo pracy...chylę czoła przed dziewczynami,które tworzą takie literki:)))
Beatkowi rodzice to Adam i Kasia,stąd akuratnie te literki w imieniu w innym kolorze:))
Był sernik na powitanie-zachcianki pociążowe dla mamy.
Były....
 Była też radość i ulga,...
Była też w tym dniu najważniejsza osóbka..Była też najważniejsza informacja:
Beatka jest zdrowa!!
Będzie miejmy nadzieję już tylko dobrze!!
Baaaaa!!Bardzo dobrze!!!!
Bardzo wszystkim dziękuję za te wszystkie słowa otuchy...
Był to dla nas wyczerpujący emocjonalnie czas ..Będac już w domku zasnęłam na kanapie oglądając film...

wtorek, 12 marca 2013

Weekend....

                      Miał być wyjątkowy..
    Pełen wrażeń i przeżyć..Tych pozytywnych..
Nawet w sobotę pogoda zrobiła się taka słoneczna..
 Mimo,że promienie słoneczne okrutnie obnażały niedoskonałości moich okien....idealnie przeglądały się w kroplach wody na liściach..
Widoki te nie sprawiały mi tyle radości ile by mogły...dlaczego?? Wszyscy jesteśmy w stanie oczekiwania na wyniki badań maleńkiej Beatki..Urodziła się w czwartek jako śliczne i zdrowe dziecko,jednak późniejsze badania USG wykazały mały guzek na nadnerczach...wciąż nie wiadomo co to za diabelstwo.... modlimy się ,aby chemia była tylko najgorszym scenariuszem,który nie zostanie wprowadzony w życie.... Ja wierzę,że będzie dobrze!!!!!!!!!!
W niedzielę rano razem z mężem udaliśmy się do Mostów pod Szczecinem...w trakcie pogoda tak się załamała,że dojazd na miejsce i podroż powrotna odbywała się w strasznych warunkach...okropna śnieżyca...Po drodze mnóstwo samochodów w rowach,znajoma miała dachowanie....zamiast około 19 w domu byliśmy po 22...
 
W nocy po 24 obudził nas telefon...
Od jakiegoś czasu z moją przyjaciółką mieszka jej babcia...Teraz ,jak oboje z mężem są w szpitalu w Gdańsku ,z Beatką-babcia jest sama...
W czwartek mój mą zawiózł ją na pogotowie,bo miała gorączkę...nie chciała jechać...ale mój mąż swą dobrocią i cierpliwością potrafi akuratnie wiele:)
Babcia była podziębiona,dostała tabletki wykrztuśne i witaminy...miała leżeć...
W niedzielę czuła się bardzo dobrze:) Podczas naszego wyjazdy miała opiekę innych....nawet wyszła z domu..
No i ten telefon w środku nocy!!
Babcia zdążyła tylko wymamrotać do słuchawki ,że już umiera
Jeszcze nigdy tak szybko nie wstałam i się nie ubrałam...jechaliśmy jak szaleni...3km..nie daleko...ale telefon babci już milczał,tylko poczta się włączała..
W domu prawie wszędzie paliło się światło....ale furtka i brama zamknięte na klucz..mąż przeskoczył przez płot...ale co będzie jak drzwi będą zamknięte na klucz???Wszędzie są powstawiane szyby antywłamaniowe!!
Na szczęście babcia zdążyła je jeszcze otworzyć..
Pogotowie..szpital...czekanie na izbie do 4 rano na wyniki...
Wysokie ciśnienie,niewydolność serca...
Jeśli babcia wróci do zdrowia, zanim wrócą nasi przyjaciele będzie mieszkać z nami...pokój już przygotowany...,że też wcześniej na to nie wpadliśmy...ale babcia ma swój charakter -jest zupełnie samodzielna i by się na to nie zgodziła..
Sobotnie słońce nie zapowiadało tylu "atrakcji"
Babcia w szpitalu.Nasi przyjaciele z Beatką w szpitalu...a my czekamy...pełni wiary i nadziei.....

poniedziałek, 4 marca 2013

Poniedziałek...

    Miał być zupełnie inny...miałam z przyjaciółką spędzić ten dzień....
Ostatni dzień wolności...
Jej dzień wolności....
Jutro jedzie na porodówkę....
Ale mnie akuratnie zmogło.....kaszlę jakbym zamieniała się w małego psa..... nos zaczyna mieć strupy..
Tyle rzeczy do zrobienia.... a mi bliżej do tych surykatek
KLIK KLIK:))
A na zewnątrz taka piękna wiosna...słoneczko.....

poniedziałek, 25 lutego 2013

Kulkoterapia...

            Czasem dobrze jest znaleźć takie zajęcie ,które nie wymaga zbyt dużo skupienia....
Czasem dobrze przy pracy wpaść w bezmysł...
Kulki nadają się do tego akuratnie..
   W mojej garderobie mało takich kolorów...prawie wcale...
Ale czyż taka gorączka kolorów nie pasuje do szarości, grafitów i czerni??
 
Wg mnie jak najbardziej:))
...a takich kolorów cała ci u mnie szafa.....i parapet:)))
 Z szarości zagościł u mnie także filc techniczny.
Postanowiłam sprawdzić jak on poddaje się dalszym obróbkom :
Na odpowiednim kawałku ułożyłam z czesanki motyw...
                                               Zmoczyłam gorącą wodą z mydłem-
Na to folia bąbelkowa....mydło i delikatne pocieranie..
Po zastanowieniu dodałam jeszcze kilka wełnianych elementów...i znów,woda,masowanie
 
Kiedy wszystko już trochę trzyma się "bazy" można silniej masować....ja użyłam mini wałeczka
Czynności powtarzamy tak długo aż czesanka na stałe wtopi się z materiałem...ja coś wczoraj nie miałam cierpliwości...to co się  nie chciało połączyć dofilcowałam specjalną igła..
Całość dobrze wypłukałam -na koniec w wodzie z cytryną-można z octem...
Zawinęłam w ręcznik,jak wyschło całkiem igłą-filcując na sucho dodałam kilka elementów..
Następnie nawlekłam na maszynę do szycia czerwona nitkę..pozszywałam tu i tam...
                                    Teraz razem z kulkami stanowią dobry zespół:)
                                                           Idealny na powitanie wiosny:)
                              Kolory jak zawsze ostatnio zupełnie inne ,niż rzeczywistość:((
Dziś dostałam od pewnej miłej osóbki taką oto zawieszkę....
Idealnie dopasowała się do mojej torby!!!!
                                                    Także wiosno!!!!Przybywaj!!!!
                                         Dziś poczta miała u mnie maraton....pięć przesyłek!!!!!!!!!
                                                            Ale o tym następną razą:))