środa, 6 stycznia 2016

To już trzy lata??

             Ponad tydzień temu Tosia leżała sobie jeszcze niewinnie -nie wiedząc co ją czeka....
 
Moja słodka Pińdzia:)
Ale w poniedziałek (28.12) została zapakowana do transporterka ..
Została poddana kastracji...jestem już spokojna-ponieważ jak wszystkie nasze koty jest kotem wychodzącym..."domnym-bezdomnym"...a wczoraj, jak się okazało jestem akuratnie już trzy lata oficjalną "KOCIĄ MAMĄ Z PAPIERAMI-KLK!!
Tośka dochodziła do siebie aż trzy dni...
 Mój słodki ,zielony brzuszek:)
Ale wszystko jest już dobrze...szaleje i wariuje jak mały furiat!!
Nacięte uszko-to znak kastracji:((
Reszta panów czeka w  wielkim skupieniu na ocieplenie-jest -15 za oknem..brrr


sobota, 19 grudnia 2015

Nie świątecznie

     Wiele osób,które tu zagląda od więcej niż roku -wiedzą ,że ja akuratnie zupełnie nie "świąteczna":) Czyli wydawałoby się ,że czasu mam co nie miara:) No fakt.nie obchodzę świąt ,więc i pogoni za dekoracjami,prezentami,jadłospisem brak....ale i czasu brak....jak to jest możliwe ,że zaraz koniec roku????
Okna lubię myć-pomyte...ale po deszczach i wiatrach znów nieładne:((
     Miałam porobić dziś trochę porządków w domu....mąż pojechał do Gdańska,pogorzelcy na budowie....ale rano rozejrzałam się po kątach...

     I pomyślałam ,ze dam se na luz!! Ludzie!!-pajęczyny nie wiszą-zbyt wielkie,trochę porozwalanych rzeczy-bo ja bałaganiara jestem...to pozbieram,umyję podłogę i ...odpocznę -co niniejszym czynię:))
Olga z chłopakami prawdopodobnie pod koniec roku będą mieszkać już u siebie...
Jedyny słuszny wniosek po wspólnym mieszkaniu z brunetką???? Nigdy przy jasnych podłogach nie zafarbuję się na czarno:))))))))))))
Uwaga -a teraz fotograficzna relacja ostatnich Qrzych poczynań:
     Dla Klaudii pod koniec października powstał szyld z adresem:
...a po jakimś czasie od Klaudii dostałam zamówienie na szyld dla jej córci....miał być różowo-szary...nie mogąć się do końca zdecydować zrobiłam dwustronny:
 i w jaśniejszej tonacji..
i mały metalowy ptasior:
Do Magdaleny poleciał zestaw:
Do Jadzi:
 
Do Dorotki:

Część z nich z taśmą swustronną..
 
Potem do Kasi-klik maleństwa-2x3cm...niełatwo takie pińdziurejki się robi:))....
Rok temu dla Izy robiłam już małe co nieco-KLIK 
tym razem dostałam takie zamówienie:
Do tego szyldy,które jak sama Iza zauważyła nie są zgodne z moimi poglądami:)))) 
Napisała też do mnie Kasia-klik z prośbą o szyld z jamniczkiem ...
 
i dwa szyldy na drzwi:
 Na koniec pokażę jeszcze szyldy,które powędrowały do Ani:
 
I chociaż jak pisałam na poczatku nie obchodzę świąt...i co za tym idzie-nie ubieram choinki,nie stroję domu...to kocham śnieżynki szydełkowe:))) Jak zaczyna się zima -to lubię je przypinać do rolet i firanek:))
 
Powstało też ostatnio kilka szyldów nie metalowych...decoupage:))

piątek, 4 grudnia 2015

Na niepogodę

       Rzadko robię zdjęcia mojego domu...ale jak w tygodniu między jedną ulewą a gradobiciem ukazało się słonko....to aż ciepło mi się zrobiło na serduchu:) I nawet wycieranie kurzy stało się przyjemniejsze:) I właśnie akuratnie w ich trakcie podniosłam kielich-lampion do góry i....
i...w pokoju zaroiło się od małych światełek:))
Dziś cały czas pochmurno...dlatego tym bardziej przyjemnie mi popatzreć na te iskiereczki:

 
jak małe gwiazdki:)
Tylko Tosia świetnie sobie radzi w pochmurne dzionki...wiadomo-kot!!
a o miejsce na pianinie walczyła z tydzień...i wygrała ....z ramką na zdjęcie...ramka poszła do kosza -a panienka udaje niewinną melomankę:))

wtorek, 17 listopada 2015

Sznurek i Asie:)

     Od dawna jestem zakochana w "wytforkach" sznurkowych:)
Od pierwszego dywanika ,który powstał w lipcu zeszłego roku....zaroiło się od nich w mych czterech kątach...w sumie powstało ich pięć...
Największy powstał po zakochaniu się w dywaniku Joasi-kiedy przysłała mi jego zdjęcie-wiedziałam ,że taki powstanie i u mnie
A ten w lipcu zrobiłam dla siebie
     A dziś kolejny sznurkowy dywanik powędrował do bardzo fajnej babeczki,która będąc ostatnio u mnie poprosiła o taki dla siebie-zresztą tez o imieniu Joasia:)
Ma 120cm średnicy..Taki akuratny...

 Zrobiłam dla Asi też mały koszyczek
 Na jakieś drobiazgi.....albo orzechy
 
Od niej też dostałam bardzo fajny prezent:))) Ale pokażę go innych razem:))-Dziękuję:)))
A propos koszyczków to latem udziergałam jeszcze taki:Dla Asi od pierwszego dywanika:))
Jesień na całego....pada nieustannie...lubię -jak mam czas -siedzieć pod kocem,słuchać muzyczki np.takiej  KLIK, palić lampki, świece i dłubać coś na drutach albo szydełku:)
A dziś na przekór pogodzie pomyłam okna:)))) Nie mogłam już na nie patrzeć!!!
INFORMACJA CO DO SZNURKA:
większość osób robi dywaniki ze sznurka bawełnianego...i ja miałam taki zamiar...ale obawiałam się jak się on sprawdzi w moim domu,gdzie bywa zawsze "stos" ludzi,koty,poza tym jestem roztrzepańcem,któremu wszystko z rąk leci:)) Dlatego wybrałam sznurek sztuczny-ale wg mnie rewelacyjny-do wypustek:))
Nie jest nie wiadomo jak sztywny,po kilku praniach robi się jeszcze bardziej miękki:))
Dywany piorę w pralce....jak zrobię jakąś plamę to zmywam ją ściereczką z płynem...czasem dodaję do prania chloru-aby był bialutki:)) Jestem bardzo z niego zadowolona i dlatego kupiłam go już po raz trzeci:))
Sznurek kupuję w Polimex-sznurki ozdobne-sznurek do wypustek G5
 JEDYNE UTRUDNIENIE,ŻE TRZEBA GO KUPIĆ ZA MIN,100ZŁ-BO JAK MNIEJ TO DOLICZAJĄ 15ZŁ ZA PAKOWANIE:((

niedziela, 15 listopada 2015

Szal

  Jakiś czas temu dla Grażynki zrobiłam szal...
 
Już kiedyś taki robiłam-KLIK
I właśnie wtedy-ponad pół roku temu Grażynka wyraziła chęć przygarnięcia takiego szala...niestety nie mogłam znaleźć wówczas tej włóczki :(
 Kiedy we wrześniu dostałam kolejnego maila -postanowiłam ponownie poszukać tej wełenki...
 Tym razem się udało:)
Włóczka to 100% wełny-i dzięki temu bardzo dobrze się blokuje
A że akuraratnie zostało się odrobinkę wełny zrobiłam małą niespodziankę do kompletu
Grażynko-miłego noszenia:)))
Mam jeszcze kilka udziergów na półce....ale niestety brak możliwości blokowania.....jedynie w pokoju gościnnym jest wykładzina, na której  mogę to robić...i bezkarnie nakłuwać ją szpilkami:)
Ale około dwóch tygodni temu spalił się dom naszych przyjaciół...cała góra to istna ruina..Mama z dwójką nastolatków,która tam mieszkała-zadomowili się u nas....jak dopisze pogoda w środę zaczną remont dachu:))